Obśmiałem się czytając w tym artykule stwierdzenie " jako ekranizację równię wierną jak "Władca pierścieni". Nazwanie filmów Jacksona ekranizacjami źle świadczy o profesorze Marku
Na szczęście (lub nieszczęście wg niektórych) sprzedane przez Tolkiena prawa nie obejmują tego co redagował jego syn więc przy obecnym nastawieniu Tolkien Estate kończymy naszą przygodę z Tolkienem na dużym ekranie.
Z jednej strony szkoda, bo mimo wad, wielu ukrytych czy jawnych zmian w historii jaka się wydarzyła, był to miły czas spędzony w Śródziemiu.
Chciałbym zobaczyć w pełni chwały Morię, Belegost, Nogrod, Gondolin, Thrangorodrim, Utumno i wiele wiele innych miejsc. Spojrzeć na historię Turina, Hurina, Berena, Nienor ..... ale potencjalny reżyser musiałby chyba podpisać cyrograf własną krwią, że zrobi filmy zgodnie z wersją kanoniczną