Igormaster rekrutacja

[Motivation]

P.S. Modelowy nolife zawsze odejdzie do hardcorowej gildii, jak tylko gildia przestanie byc dla niego pomocna, czyt. nie bedzie mogla przec do przodu.

Właśnie ale dlaczego tak się dzieje? Jeżeli ktoś tylko czeka na to, że dostanie coś od kogoś to jest wielki błąd (ale to filozoficznie zabrzmiało ). Trzeba być kreatywnym, działać społecznie współpracować i przede wszystkim wierzyć. Jeżeli ktoś chce "przeć do przodu" to niech pomoże paru innym graczom którzy chcą grać i niech leci dalej z nimi. Tak zrobili Yarghul, Levilde, Zielarz i Phara. Oni przede wszystkim chodzili ciągle i pomagali innym, teraz już jest bardzo dużo ludzi z 70 i dosyć dobrym sprzętem, którzy zawdzięczają to im i paru innym jeszcze graczom.
Gdyby nie oni pewnie bym miał 55 lvl...

[Yano]

Motiv, zycie pisze rozne scenariusze. Spora czesc ludzi deklaruje granie w Warhammera. Z tego co wiem, rowniez Phara i Zielarz. I co zrobisz za jakis czas, gdy w sobote po poludniu bedzie w Twierdzy 5 osob online? A Ty bedziesz dalej chcial grac w Wowa? Masz 3 wyjscia:
1. Bedziesz gral z randomami- nie polecam
2. Bedziesz farmil- na dluzsza mete nuuuuuuuda
3. Wejdziesz w uklad z inna gildia, lub sam do niej przejdziesz- po to, zeby czerpac z end conentu gry, a nie stac w Shatrath i blagac na LFG o party
Wiec, nigdy nie mow nigdy
Jestesmy tylko ludzmi, a nie kilobajtami wpadajacymi przez karte sieciowa. Taka ludzka natura, ze czlowiek szuka czegos nowego.
P.S. Ja gralem w Lotro jakies 9 miesiecy. Przez ten czas pomoglem zrobic questy klasowe w CD czy Urugarth tak sadze okolo 50 osobom, kolejnym 30 zrobilem itemy, gdyz mialem GM Metalsmith. Wiekszosc ludzi odeszla, bo sie znudzila. Coz, takie zycie. Nie zawsze jest latwo, a tym bardziej jesli inwestuje sie swoj czas w innych. Za ten czas moglem miec wylewelowanych z 3 altow, ale mialem niezla radoche. W mysl zasady- ciesz sie chwila. Takie to zycie jest wstretne niestety

[Motivation]

Yano masz po części rację, ale pamiętaj, że nawet teraz jest sporo 70 więc nie będziemy raczej się tłuc z randomami. Instansje robimy również w dzień kiedy nie ma Phary ani Zielarza. Poza tym, nie lubię zmieniać miejsc, skakać z kwiatka na kwiatek. Jeżeli się przyzwyczaiłem to raczej tu zostanę. Poza tym jak wyjdzie dodatek do WoWa to raczej warhammer zejdzie na drugi plan...

I jest jeszcze 4 rozwiązanie: będziemy pomagać innym, aby w przyszłości chodzili z nami na instansje...


PS. świetne porównanie do kilobajtów hehe

[Absynth]

Nie uważam się jeszcze za kogoś kto ma w tej gildii dużo do powiedzenia, bo w Twierdzy jestem dopiero (zaznaczam, dopiero) miesiąc, jednak muszę przyznać, że bardzo mi się tu podoba. Dołączyłem do niej będąc na bodajże 66 lvlu i kilka osób spodziewało się, że po ubiciu 70-tki odejdę. Nie rozumiem nawet po co miałbym to robić. Gildia nie może "przeć do przodu" jak to ktoś powiedział, jeżeli jej członkowie z góry zakładają odejście w przyszłości (a to oni właśnie są odpowiedzialni za jej rozwój). Nie jest łatwym stworzenie gildii i utrzymania jej na takiej pozycji na jakiej jest Twierdza (wiem, bo próbowałem  ), jednak właśnie dzięki ludziom, którzy chcą rozwijać siebie oraz pomagać w rozwoju innych - można stać się prawdziwą potęgą.

Pozdrawiam

P.S.: nie jestem no-lifem

[Szoki]

P.S.: nie jestem no-lifem

Ja też nie

Chce tylko jak najszybciej dobić do poziomu umożliwiającego nam wspólną zabawę. Dlatego chwilowo mam włączony tryb "weekends no-life". W tygodniu niestety sie nie da - urlop (ten długi) juz wykorzystałem
A co do opuszczania gildii na 70 lvl - tego niestety nie da sie uniknąć. Nowi gracze nie mający doświadczenia w grze sami jeszcze nie wiedzą czego chcą. Naprawdę ciężko wymagać od nich deklaracji w stylu nie odejdę niezależnie od tego co sie będzie działo. Z tym, że dotyczy to tylko osób dopiero rozpoczynających swą przygodę w WoW. W przypadku starych graczy, levelujących sobie alta lub wracających do gry wymóg samokreślenia jest jak najbardziej słuszny. Choć tu też nie ma sie co łudzić - są ludzie bez zasad którzy bez mrugnięcia okiem powiedzą nam adieu.

Powiecie - ledwo przyszedł a już sie mądrzy. Ja po prostu nie potrafię inaczej. Jak sie w coś angażuję to do końca. Zaakceptowałem Wasze wymagania, spodobała mi sie zasada casual-gildi. Ten luz, spokój i zapewnienie wspólnej zabawy. Mam już dość tych wszystkich WWSów, DKP, progów, wymagań i innych statystyk, punkcików. Zależy mi na zabawie a nie na wypełnieniu kolejnego planu.

[Absynth]

Najważniejsze jest właśnie to, żeby nie traktować WoWa jak wyścigu szczurów (prędzej nagich gnomów ). Ma to być wspólna zabawa, a nie rywalizacja pomiędzy sobą. Jasne, każdy chce osiągnąć ten najwyższy poziom, zdobyć najlepsze sety i wymiatać na arenie, tyle że nie tylko o to tu chodzi. Równie dobrze można zagrać w "niesieciową" grę. Po to w WoWie gra się z innymi ludźmi, żeby z nimi rozmawiać, wspołpracować i pomagać nawzajem.  Nie zapominajcie o tym

[AreQ]

Powiecie - ledwo przyszedł a już sie mądrzy. Ja po prostu nie potrafię inaczej. Jak sie w coś angażuję to do końca. Zaakceptowałem Wasze wymagania, spodobała mi sie zasada casual-gildi. Ten luz, spokój i zapewnienie wspólnej zabawy. Mam już dość tych wszystkich WWSów, DKP, progów, wymagań i innych statystyk, punkcików. Zależy mi na zabawie a nie na wypełnieniu kolejnego planu.

A i bardzo dobrze że się mądrzysz Niektórzy zarzucają nam brak wolności słowa (no dobra robili to bo w końcu sami odeszli), ale uszanować opinię doświadczonego gracza to My potrafimy

[Motivation]

Dobra wypowiedź Szoki, wydaje mi się, że takie rozwiązanie jest odpowiednie, teraz tylko trzeba spełnić jeden wymóg: kultura osobista i gry.