Gunslinger (saboteur spec): mistrz ciukania z daleka.
Moje doświadczenia w pvp to - bądź niezauważalny, bądź wysoko, coveruj się, asystuj. Na początku miałem wątpliwości czy - grając do tej pory zawsze healerami - będzie mi się podobało dpsowanie (pure dpsowanie). Wątpliwości bardzo szybko mi się rozwiały jak pogralem troche WZ. Jak to z nami - glass canonami - jest? Ano tak, ze póki mamy przewagę odległości, i póki nie siedzi na nas stado inkwizytorów, to dajemy radę. Jeszcze lepiej dajemy radę, jak mamy kogoś kto jest w stanie rpzyciągnąć u wagę wroga, kiedy my pozostajemy w zasięgu ale nie na pierwszym planie - asystowanie takiej postaci owocuje zazwyczaj największą ilością kili (a jeśli nei największą, to zbliżoną do największej) a to dzieki naszemu zajefajnemu rangeowemu finisherowi. Świetnie sprawdzamy się na wszystkich rodzajach WZ ale błyszczymy na cannonach (obrona środkowego cannonu to po prostu miód że palce lizać) - jak ludzie trzaskają przy przełączniku tak my mozemy do woli nawalać z balkoników a medale same wpadają. Zasada jest prosta - cover, asystuje najmocniejszemu tankowi albo innemu dpsowi i już. Jak zginę - respawn i abarot. Wprawdzie ginąć ginie się dość często (na hutball szczególnie) ale jeszcze częściej doprowadza się do smierci nieprzyjaciela
.
Plusy w pvp:
- największy zasięg dpsowych skili
- mega duży spike dps (plus doty które skutecznie utrudniają życie)
- cover - uwielbiam patrzeć na dźedajów którzy targetują mnie i zaczynają się kręcić dookoła bo nie mogą zrobić do mnie jumpa
- prot screen - krótkie ale użyteczne narzędzie w walce 1v1
- w razie oblężenia - aoe kick
- fajny zestaw do aoe (granaty, aoe stun, aoe dd)
Minusy w pvp:
- glass cannon - wystarczy ze dopadnie nas 2-3 ogarów (ogarniętych graczy) i jestesmy dead, nasza przeżywalność jest bardzo niska
- brak jakiegokolwiek self heala - mamy wprawdzie z talentów do coolheada bonus, ale jest on bezużyteczny praktycznie
- konieczność pozostawania w coverze coby porzadnie nawalać - mała mobilność