U mnie jest tak, że bardzo często alt powstaje kiedy chcę komuś zademonstrować grę. Później - przez mój altoholizm wczuwam się w nią tak, że już żal mi jej kasować. I przeważnie gra wygląda tak, że jest jedna lub dwie postacie wiodące, natomiast po osiągnięciu nimi pewnego poziomu 'przesiadam' się na inne i dobijam do wiodących. I tak 'one by one'
W SWTOR tym punktem 'ciekawości' początkowo było osiągnięcie klasy zaawansowanej. A później - statku.
Za to zwiedziłem wiele miejsc, po raz kolejny robiąc questy odkrywam coraz to nowe detale i informacje.
Tak jest przeważnie w każdej grze i dlatego wdzięczny jestem twórcom za gry, w których rozwój postaci nie leci jednym torem.
Natomiast co do 'bycia dobrym graczem' - owszem, dużo zależy od podejścia do postaci. Jeśli już decyduję się na alta - gram nim tak aby maksymalnie wyciągnąć frajdę z gry, więc włażę w różne wątki, pomagam, leczę, soluję i gram w mniejszych lub większych grupach. I mam wrażenie, że robię to dobrze.
Owszem, ktoś kto gra jedną postacią i 'zęby na niej zjadł' może czasem z politowaniem patrzeć na co niektóre akcje, ale to jest tak jakby porównać mistrza w swojej klasie i dobrego rzemieślnika - taki zrobi co do niego należy, chociaż wirtuozerię pozostawi mistrzowi
Jest też i minus altoholizmu - po zmianie postaci faktycznie potrzebuję kilku dłuższych chwil aby 'przestawić' się na inną postać i w tym momencie, mimo stosunkowo wysokiego levelu faktycznie mogę grać jak patałach
Na szczęście są to stany krótkotrwałe