Czołem Twierdzo.
Pograłem trochę obiema stronami konfliktu i obie wyglądają interesująco postaram się w miarę zwięźle opisać moje odczucia. Prosił bym jednocześnie pozostałych beta testerów o napisanie kilku zdań (bez spojlerów rzecz jasna
) co by reszta gildi miała łatwiejszy wybór.
Po doświadczeniach z SWTOR widzę, iż idea gildii po obu stronach konfliktu jest ciekawa to po pewnym czasie wraz ze starzeniem się gry po obu stronach zaczyna brakować dusz do grania. Także fajnie by było aby gidlia większością zdecydowała jeszcze przed premierą a przegrani zacisnęli zęby i stanęli do boju z resztą
.
Wracając do WildStar.
Exile i Domiunium - teoretycznie różnicę pomiędzy nimi zaczęły się gdy ludzie z niższych klas Dominium zaczęli się buntować bo nie pasowała im twarda ręka Imperium i przyłączyli się do reszty włóczęg kosmosu aby podbić Nexus.
W zasadzie, żadna strona nie jest ani dobra ani zła dużo szarości bo obu. Dominium to ład, porządek, religia, honor i służba imperium (może poza Chua za cholerę nie rozkminiam dlaczego Ci psychole mieli by trzymać, z którą kolwiek ze stron
). Exile z kolei to zbieranina odrzutków ciężko doszukiwać się tam jakiegoś ładu (widać to po ich głównym mieście
) ale jakoś sobie radzą. To oni odkryli Nexus i jako pierwsi wysłali tam ekspedycje więc chyba nie jest tak źle
.
Obie strony mają swoje wady i zalety, bohaterów bardziej lub mniej zabawnych. Dominium wydaje mi się mieć ich trochę mniej przez swój charakter ale Chua nadrabiają za wszystkich swoim sadyzmem
.
Mnie osobiście gra się jak narazie najlepiej Człowiekiem - Spelslingerem po stronie Exile. Taki klimat westernowo sci-fi z nawet fajną muzyką chociaż western w miarę progresu gry powoli zanika. Poza tym Dominium wydają mi się trochę sztywni w stosunku do Exile. Nie jest to regułą jednak jak mówię w obu przypadkach są postacie sztywne jak i wyluzowane
.
Nie każdemu będzie dane przetestowanie gry a mamy jeszcze kilka miesięcy na dyskusję także a wydaje mi się, że będzie burzliwa, więc lepiej zacząć ją teraz