Biegając altami po obu stronach, nie mogłem się oprzeć pokusie krótkiego podsumowania dotychczasowych obserwacji na temat budownictwa
I tak - pomijając Korriban, gdzie stylistyka jest taka jakoś egipska - stolica imperium to nie jakieś olbrzymie miasto. Ba - jeśli mieszkańcy lubią robić wypady na łono przyrody - również nie wymaga to zbyt długich podróży. Innymi słowy - umiarkowana zabudowa wkomponowana w zieleń. A przy tym - nieźle rozwiązana komunikacyjnie.
Nie przytłacza, pozwala odetchnąć - spokojnie mógłbym tam mieszkać
Natomiast Corusant to zupełnie inna bajka. Co prawda - prześliczna z wierzchu, ale już ludzie pokroju nacji, która wymaga na kubeczkach z kawą ostrzeżenia 'uwaga - gorące' - ci ginęliby tam masowo. A to z choćby z powodu powodu platform, które miejscami niczym nie zabezpieczone pozwalają bez przeszkód oddawać się dogłębnym i bezpośrednim analizom oddziaływania grawitacji.
Wrażenie urokliwości mija jednak jeśli zejdziemy nieco głębiej - imo tylko waryjat jakowyś (względnie oszołom przedkładający ponad wszystko status mieszkańca stolycy) zgodziłby się mieszkać w takim miejscu. Szaro, brudno, ruch, opary, mgły - normalnie niczym w Blade Runnerze, albo dolnych partiach miejskich w Piątym Elemencie.
I na koniec perełka - budynek Senatu.
Ja rozumiem, że główny budynek na głównej planecie powinien być okazały i zapierający dech w piersiach. Ale na miłość boską - dlaczego projektować musiał go od razu megaloman?!
I od razu widać również prawdziwe podejście władz republiki do petentów - tylko najwytrwalsi, obdarzeni iście końskim zdrowiem są w stanie przemierzać te bezkresne korytarze. A ławeczek dla strudzonych wędrowców tam nie widać za wiele. Stoisk z prowiantem też nie uświadczysz. Zapewne kiedy ktoś o słabszym zdrowiu idzie coś załatwiać, to żegna się z rodziną na dłużej, bierze ze dwa droidy, obładowuje je żywnością i sprzętem biwakowym - i dopiero tak zaopatrzony rusza walczyć z biurokracją
Bo czy ktoś się zastanowił, ile czasu osobie pokroju Yody - o krótkich nóżkach i podpierającej się laseczką - ile czasu takiej osobie musi zająć przejście choćby od wejścia do dalszych pokojów na pięterku?