Wylde
ja nie wiem co jest dzis z Toba ale absolutnie Cie nie poznaje -czy to oby napewno Ty tam dzis za sterami siedzisz ?
OK wracajac do tematu...prawda jest taka, ze brakuje nam gora 2-3 osob i w zalozeniu ze wszyscy sie zjawia, nie bedzie zadnego swieta, urodzin cioci krysi lub kubusia puchatka w telewizji, to prawie moglibysmy spokojnie sobie pojsc na 10tki w 90%skladzie gildii ...bedac realista widze taka szanse znikomo moze kilka razy w miesiacu, aby ow 10probowac...o 25 nawet nie snie...wiec nie ma co sie oszukiwac, jezeli ktos chce cos robic wiecej, odwiedzic inne miejsca, sprobowac z innej kuchni itp to zgodzi sie ze polaczenie jest bardzo wskazane.
Jednak czytajac z zaciekawieniem wypowiedzi na forum limesow stwierdzam fakt, ze nie bedzie to lekkie i przyjemne, bo co niektorzy ludzie uwazaja, ze szata zdobi czlowieka, a nie czlowiek szate...
Osobiscie nie chce mi sie nikogo przepraszac, ze np moj dps jest ostatni w rajdzie, ze uzywam niebieskich kaleson od wujka waldka, a nie fioletowych majtek o cioci zosi...a fakt ze trzeba bedzie mnie (nas) przez instancje za raczke prowadzic abysmy sie ubrali i nie przynosili wstydu, w ogole mnie przeraza i pokazuje drzwi z napisem uninstall....
Gram w ta gre, dla wybuchow glupiego smiechu, biegow maratonskich z cmentarza do miejsca zgonu i zgadywania - ile zaplace za naprawe...bawi mnie to i jezeli ktos chce mi to popsuc i sprawic, ze mam sie stresowac zamiast bawic ...to ja glosno mowie Nie...
Jest mi to obojetne jak gildia bedzie sie nazywac czy bedzie miala zielony czy rozowy tabard..dla mnie najwazniejsze jest i bedzie to, czy bedzie z kim sie posmiac i pogadac...